Jak wyjść z kryzysu z twarzą i jeszcze na nim zarobić?

Magdalena Miler
Jak wyjść z kryzysu z twarzą i jeszcze na nim zarobić?
Ostatnio pisaliśmy o największych kryzysach w social media. Okazuje się, że przytrafiają się one nie tylko początkującym markom, ale i wyjadaczom jak Pepsi. Dzisiaj, zgodnie z obietnicą, pokażemy Wam, jak kilka światowej sławy firm błyskotliwie pokonało kryzys i jeszcze na nim zarobiły.

Sztuką jest wyjście z kryzysu z twarzą i jeszcze wzbogacenie się na nim. Historia pokazuje, że niektórym markom kryzys dosłownie się opłacił. Co ratuje nas w takich sytuacjach? Zdecydowanie dystans i poczucie humoru. Teraz pokażemy Wam, jak kilka marek obróciło kryzys jak kota ogonem i wizerunkowo na nim zyskały.

1. McDonald’s

Większość klientów liczy się z tym, że produkty, które widzimy w reklamach odbiegają wyglądem od tych, które kupujemy. Jednak jedna z klientek McDonald’s nie mogła pogodzić się z faktem, że burger, którego widziała w telewizji ma się nijak do tego, którego kupiła. Zniesmaczona tym faktem poprosiła na stronie firmy o wyjaśnienie sytuacji. Jakie musiało być jej zdziwienie, gdy doczekała się nie tylko odpowiedzi, ale i całego filmiku tłumaczącego proces robienia sesji żywności na potrzeby reklamy. Szczerość została doceniona, bowiem filmik został wyświetlony ponad 11 milionów razy.

Zobacz też: 5 największych kryzysów w mediach

2. Bodyform

Bodyform jest firmą produkującą podpaski. Jakiś czas temu jeden z internautów wylał swoje żale, a raczej gęsty jad, na profilu marki na Facebooku. Ostro wytknął firmie, że kobiety, a zwłaszcza jego luba, nie zachowują się podczas menstruacji tak, jak przedstawiane to jest na reklamach produktów Bodyform. Na ten zarzut odpowiedziała sama CEO marki, Caroline Williams. Nagrane przez nią przeprosiny stały się hitem w sieci. Dzisiaj nagranie ma blisko 6 milionów wyświetleń na YouTube.

3. Chevrolet

Polacy mają „złe tory”, Chevrolet ma „technology and stuff”. Był rok 2014, kiedy Rikk Wilde zamiast reklamować nowy model samochodu, wszystkie jego możliwości sprowadził do „technology and stuff”. Internauci nie zdążyli zaśmiać się na głos, gdy dział marketingu Chevroleta przyszedł z jedną z lepszych odsieczy w historii medialnych kryzysów. Niefortunne sformułowanie stało się hashtagiem, memem, motywem przewodnim remixów i generalnie gwiazdą w sieci, a najlepsze jest to, że za całą akcją nie stali hejterzy, a osoby z firmy.

4. Heinz

Nawet łowcy kości słoniowej nie postawili słoni w takim zagrożeniu jak Heinz. Kilka lat temu na facebookowym profilu marki pojawiła się grafika świadcząca o za daleko idącej wyobraźni grafika. Obraz przedstawiał słonie, ketchup i… burzę z piorunami. Negatywne komentarze uderzały w markę równie mocno jak błyskawice na załączonej grafice. I wtedy przyszedł moment kulminacyjny w postaci usunięcia grafiki. Zawsze jest ktoś, kto zrobi screena. Tak grafika została w sieci do dzisiaj. Jednak to, co wydarzyło się następnie, pokazało, że Heinz zapanuje nad każdą burzą. Nawet tą rozpętaną w szklance wody czy w mediach. Marka ogłosiła konkurs, w którym trzeba było wykazać się kreatywnością łącząc słonie z butelką ketchupu. Ilość chętnych do wzięcia udziału w konkursie była znacznie większa niż ilość hejterów.

5. Monteith

Monteith jest firmą produkującą cydr. Kilka lat temu musiała zmierzyć się z kryzysem po tym, jak klienci odkryli w kartonach z napojem gałęzie. Nagle zaczął się atak na markę – atakowano z każdej strony – telefonicznie i poprzez media społecznościowe. Na reakcję marki nie trzeba było długo czekać, firma wykupiła powierzchnię reklamową w gazetach, na billboardach i wytłumaczyła, że takie rzeczy mają miejsce, gdy produkuje się cydr z prawdziwych owoców, a nie koncentratów. Mają, nie mają, nie nam tego dociekać, liczy się efekt kampanii, który podniósł sprzedaż cydru marki Monteith o 32%.

Przedstawione przez nas przykłady wyjścia z twarzą z kryzysu w social media nie są najnowsze, ale według nas najlepsze. Obróciły upadek w realną i dosłowną korzyść dla firm. Dystans, dowcip, kreatywność i co najważniejsze, przyznanie się do błędu są najskuteczniejszą walką w obliczu załamania wizerunkowego marki.

Na sam koniec kilka słów o powrocie Tigera. Nie umieszczamy go w rankingu marek, które z kryzysu wyszły z twarzą, bo to okaże się z czasem. Na pewno Tiger podjął wyzwanie i próbuje wrócić do gry. Pytanie, czy obrał dobrą drogę. Nowy spot reklamowy ma jasny przekaz – każdy ma prawo popełnić błąd, wstać i walczyć dalej. I o ile nowa reklama jest szansą rehabilitacji marki, to kodeks, który pokazał się na fan page’u Tigera już nie. Jest to jasne dyktowanie zasad, stylu komentarzy i ich treści.

wróć do listy wpisów
Meta znaczniki w SEO — czym są i dlatego nie możesz o nich zapomnieć

O autorze: Administrator Strony

Konto Administratora Strony